U nas jak zwykle atrakcje - pan tatuś przytargał do domu wirusa i zaraził Mikusia. Całe szczęście Gabi i mnie to ominęło, bo już ta dwójka dostarczała mi dodatkowych zajęć :)
Jakiś czas temu zmieniłam dodatki w kuchni na różowe. Potrzebuje zmian, więc jak tylko mogę to przestawiam i urozmaicam jak tylko mogę. W sumie to bardzo się cieszę, że mam wolną rękę do wprowadzania swoich pomysłów w życie, bo męża marudy i "blokera" wszystkich moich marzeń bym nie zniosła. A tak mimo, że pan mąż nie lubi różu, to jednak nauczył się żyć w takim mocno kobiecym otoczeniu i czasem nawet coś mi sam kupi w tym kolorze ;) Chociaż od momentu zmiany koloru ścian w pokoju na szare nie słucham komentarzy jego kolegów w stylu: "O i nawet ściany macie różowe" ;)
Jakiś czas temu udało mi się kupić schodki - bez nich wyczyniałam różnego rodzaju akrobacje ;)
Niby taka zwykła rzecz, a jednak bardzo potrzebna i moje życie stało się bezpieczniejsze ;)
Przy okazji dementuję panujący pogląd, że wszystko maluje na biało ;) Otóż schodki zostały potraktowane bejcą - no chyba, że mi się znudzi to je przemaluję ;)
Dawno nie pokazywałam całej kuchni, w sumie nie za dużo się w niej zmieniło...
Na zmiany czekają relingi między oknami - fioletowe koszyczki bardzo mi się opatrzyły, ale na razie nie mam pomysłu jak zagospodarować tą przestrzeń, więc czekam na przypływ weny twórczej.
Mam takie zaległości blogowe, że aż wstyd - białą paterę kupiłam w październiku ubiegłego roku ;)
W następnym poście pokażę moje najnowsze nabytki :)
Może uda mi się wykopać z tych zaległych tematów i być znów na bieżąco :)
P.S. Nie mogę sobie pozwolić na zostawianie komentarzy pod Waszymi postami, bo najzwyczajniej w świecie brakuje mi czasu, ale czytam je wszystkie :)
Dziś pierwszy raz jedziemy na wieś we czwórkę, bo wszyscy czekają, żeby poznać Gabi :)
trzymajcie kciuki żebym niczego nie zapomniała, bo oczywiście nie zaczęłam nas jeszcze pakować ;)
P.S. Nie mogę sobie pozwolić na zostawianie komentarzy pod Waszymi postami, bo najzwyczajniej w świecie brakuje mi czasu, ale czytam je wszystkie :)
Dziś pierwszy raz jedziemy na wieś we czwórkę, bo wszyscy czekają, żeby poznać Gabi :)
trzymajcie kciuki żebym niczego nie zapomniała, bo oczywiście nie zaczęłam nas jeszcze pakować ;)
Miłego weekendu!
Buziaki!
Monika
Pięknie w tym Waszy gniazdku i wszystko lśni czystością.
OdpowiedzUsuńPodziwiam.
Ola.
coraz ładniej :)
OdpowiedzUsuńCudownie wiosennie:) również wprowadzam ten kolor do wnętrz. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, lubię róż we wnętrzach, a przynajmniej niektóre jego odcienie:)
OdpowiedzUsuńPiękna kuchnia! Wszystko mi się w niej podoba
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Daniela
co ja bym dała ze te mebelki w kuchni ;-)
OdpowiedzUsuńbuźka i dużo zdrówka
Udanego weekendu :-) Bardzo lubię jasne kuchnie, pełne światła i pięknych dodatków, jak u Ciebie :-) pozdrawiam serdecznie, Dominika.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kuchnia...
OdpowiedzUsuńTrzymajcie sie dziewczyny i nie dajcie choróbskom:)
Martita
slicznie !
OdpowiedzUsuńCudna jest ta twoja kuchnia. napatrzeć się nie mogę;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://wmoimskromnymkaciku.blogspot.com/
Piękna kuchnia :)
OdpowiedzUsuńUdanego pakowania i oczywiście pobytu na wsi :)
dla mnie trochę za dużo tych dodatków, preferuję wnętrza bardziej minimalistyczne. Ale te odcienie różu bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPiękna kuchnia i podziwiam za ład i porządek, szczególnie przy małym dziecku! Moje niedoścignione marzenie. Pozdrawiam, miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńPrzecież róż masz tylko w dodatkach - o co tym kolegom chodzi? Dobrze, że Twój mąż nie daje się tym "złym podszeptom" ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za różem, ale w Twojej kuchni wygląda ładnie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne delikatne dodatki! Nadają takiej subtelności i świeżości wiosennej :)
OdpowiedzUsuńAch te twoje mebelki... :)
Miłego dnia!
Moja córka oszalałaby na ten widok, bo uwielbia róż :-)
OdpowiedzUsuńBardzo pieknie jest u Ciebie i przytulnie!
OdpowiedzUsuńjeju, jak ślicznie :-)
OdpowiedzUsuńaż szkoda gotować, żeby nie ubrodzić :D hehe nie no pięknie i uroczo!
Pięknie, delikatnie i pastelowo. Wiosna na całego u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńŚlicznie u Ciebie! Uwielbiam taki delikatny róż w kuchni, sama mam go tam całkiem sporo, choć u nas ostatnio rządzi mięta;) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJak słodko, Naprawdę cudnie wszystko do siebie pasuje :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie różowo - pastelowo, masz bardzo ładną kuchnię!
OdpowiedzUsuńWszyscy znają moją słabość do różu... Cóż mogę rzec - przecudownie!
OdpowiedzUsuńPięknie! Ten róż pasuje do tych jasnych mebli idealnie :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest Twoja kuchnia, cudnie przyozdobiona, wspaniałe dodatki, cudne kolorki:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wszystko pięknie pasuje i wcale za dużo różu nie ma. Jest ciepło, przytulnie i rodzinnie. A to najważniejsze:) Miłego wyjazdu:)
OdpowiedzUsuńPiękne rózowe dodatki:) Tak wiosennie i świeżo:)
OdpowiedzUsuńPiękna Twoja kuchnia!
słonecznego wiosennego weekendu!!! uściski
Śliczne! U nas też różowe dodatki w kuchni, niestety teściowa narzeka, że za cukierkowato ;p
OdpowiedzUsuńMacie przepiękną kuchnię! I te białe krzesła... też sobie kiedyś takie kupię!
OdpowiedzUsuńA gdzie kupilas ta cudna patere na owoce? Jest boska !!!
OdpowiedzUsuńSuper połączenie!
OdpowiedzUsuńAleż piękna ta kuchnia! Nic tylko gotować :-)
OdpowiedzUsuńPiękna kuchnia z pięknymi dziewczyńskimi dodatkami.
OdpowiedzUsuńWidać, że masz duszę romantyczki.
Pozdrawiam
A skąd te śliczne schodki?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
http://pastelowonabialym.blogspot.com/