Bardzo Wam dziękuję za tyle ciepłych słów pod ostatnim postem.
Muszę jednak Was wyprowadzić z błędu - taki porządek to ja mam tylko przez chwilę po sprzątaniu, później pokój wygląda całkiem inaczej, ale takiej wersji nie będę Wam pokazywać ;)
Cieszę się, że nasz wielofunkcyjny pokój wygląda na przestronny.
Przy swoich niecałych 20 metrach powierzchni ma 2 dwa duże okna, drzwi balkonowe i drzwi wejściowe - co skutecznie utrudnia manewrowanie meblami. Dlatego tym bardziej mnie cieszy, że został uznany za przestronny :)
Właściwie co tydzień jeździmy do rodziców - w naszej sytuacji to jeden z naszych głównych tygodniowych obowiązków do realizowania. Wymaga to od nas całkiem niezłej organizacji, co przy moim rosnącym brzuchu bywa momentami coraz trudniejsze :) Ten weekend był jednak wyjątkowy - udało nam się wyskoczyć na zakupy bez dziecka ;) Dzięki temu pobyliśmy trochę sami i mieliśmy okazję kupić prezenty świąteczne dla Mikusia i naszych chrześniaków - z wiadomych przyczyn z naszym synusiem byłoby dużo trudniej :) Mimo całkiem dużego tempa odwiedzania kolejnych sklepów udało mi się kupić kilka drobiazgów na święta i oczywiście nowe książki, bo mojej ukochanej taniej księgarni nie mogłam ominąć.
***
Jeśli macie w swojej okolicy sklepy w stylu "Wszystko po..." polecam do nich zajrzeć - mnie urzekły takie świąteczne dekoracje każda za całe 7,50 zł :)
Za niecałe 20 zł wyniosłam z Jyska takie drobiazgi...
Dekoracje do świątecznego wianka kupiłam w dwóch sklepach - "Wszystko po..." i Real - łączny koszt 14 zł :) Teraz tylko muszę złapać wenę, pomysł i czas na realizację ;)
Po zmianie koloru była potrzebna nowa narzuta, zwłaszcza że poprzednie już swoje przeszły i nie wyglądają najlepiej.Tą szarą udało mi się kupić na kieleckim bazarku za całe 35 zł :)
Może i jest najzwyklejsza, ale ma spełniać swoją funkcję - zakrywać siedzisko kanapy, co przy dziecku nie jest bez znaczenia ;)
Kolej na moje książkowe zdobycze...
Zawsze lubiłam czytać biografie, więc i tych nie mogłam sobie odpuścić ;)
Dodatkową mobilizacją do kupienia książki o Zbigniewie Relidze był nasz sobotni wieczorny wypad do kina :) Właśnie dlatego twierdzę, że mieliśmy wyjątkowy weekend :)
Teraz tylko muszę znaleźć chwilę wolnego czasu na przeczytanie ich :)
Na kolejne trzy książki zerkałam od dawna, ale cena blisko 40 zł za jedną skutecznie mnie odstraszała.
Teraz mam trzy za niecałe 30 zł ;)
Ta mi się przyda i to całkiem niedługo, bo muszę coś wymyślić na trzecie urodziny Mikołajka :)
Może mnie coś zainspiruje i natchnienie do twórczego działania, bo zawartość prezentuje się bardzo dobrze ;)
A na koniec zaskoczenie z popularnej drogerii - ile razy myślałam w czym dać naszym babciom świąteczne prezenty, a że zwykle zgodnie z życzeniami są to bardzo praktyczne i w dodatku ciężkie prezenty, czyli wszystko to czego nie są w stanie same przydźwigać ze sklepu, zwykłe opakowanie nie wchodziło w grę. A tu proszę w tym roku nie muszę zbytnie kombinować :) Dwustronna ekotorba i problem z głowy ;)
Mam nadzieję, że tym razem wróciłam na dobre :) Co prawda Mikuś przytargał z weekendu jakąś jelitówkę, ale przynajmniej miał okazję się pobawić z dziadkami, więc żadne choróbsko nie zepsuje mu tej radości. A przede mną ogarnięcie tematu garderoby naszego nowego członka rodziny - niby do połowy stycznia mam jeszcze czas, ale nie chcę tego odkładać na ostatnią chwilę. Zwłaszcza, że tym razem będę kompletować wyprawkę dla małej kobietki ;)
Miłego tygodnia!
Buziaki!
Monika