niedziela, 5 maja 2013

Taaadaamm... cudowne krzesła mam :)

Szkoda, że długi weekend majowy już się skończył. Tym bardziej, że dopiero dziś była ładna i słoneczna pogoda. Mój kochany mąż nie miał wolnego, więc w domu pojawił się dopiero w czwartek wieczorem, ale i tak starałam się maksymalnie wykorzystać jego dłuższą niż zwykle obecność :) Dziś jak widać po tytule będzie o krzesłach. Któregoś razu przyjechały z Grzesiem z Wawy cztery krzesła. Poprzedni właściciele sprzedawali mieszkanie i krzesła nie były im już potrzebne, więc wylądowały w naszym garażu. I tak chodziłam koło nich dwa tygodnie, myśląc co z nimi zrobić. I wymyśliłam :) Jakby ktoś miał wątpliwości potrzebna była puszka białej matowej farby ;) No i materiał. Przypomniałam sobie o zasłonie, którą kiedyś dostałam od cioci. Miała wielką czerwoną plamę na środku, więc wcześniej planowałam z niej uszyć poduszki, ale stwierdziłam, że najpierw obiję nią siedziska, a na poszewki i tak mi zostanie :) Nie powiem, że pracy było mało, bo każde krzesło malowałam trzy razy, ale było warto.


PRZED







PO
















Koszt krzeseł to wartości jednej puszki farby, czyli całe 27 zł :) No i oczywiści moja praca, ale jak patrzę na efekt, to jestem z siebie dumna. I skromna oczywiście ;) Na razie stoją sobie w naszym salonie, ale pojadą z nami do naszego warszawskiego M. Muszę jeszcze znaleźć jakiś odpowiedni stół do nich :)

Buziaki!
Monika



15 komentarzy:

  1. efekt koncowy rewelacyjny. gratuluje :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!!! Mnie sie tez podoba , sporo pracy - ale efekt jest!!! Jesli moge... :o) zamienilabym obrus na surowy len...
    usciski majowe
    ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że można :)Każda rada mile widziana. Też bym zmieniła obrus lub całkiem zdjęła, ale bez było źle, bo stół się rozkłada i była strasznie widać brzydkie złączenie. A nowego nie chce kupować, bo to nie nasze docelowe mieszkanie, choć nadal nasze, więc może znów coś przypadkiem do mnie trafi i będzie jak znalazł :) A tak w ogóle to aktualny obrus świetnie choć trochę zasłania krzesła, które zwykle przy nim stoją ;)Kto wie może je też kiedyś przerobię :)
      Buziaki
      Monika

      Usuń
  3. Świetnie Ci poszło z pędzlem.
    Pozdrawiam cieplutko-Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dziś jesteś dla mnie czarodziejką:) Czarujesz nieustannie i zwykłe rzeczy zamieniasz w niezwykłe. Przyglądam się Twoim praca i tym zmianą z otwartą buzią. Super!!!!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszło po prostu niesamowicie. Gdybyś nie powiedziała, to byłabym pewna, że już je takie kupiłaś. Wielkie gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  6. brawo ;) wyszly fenomenalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Krzesła przepiękne! Bardzo korzystna przemiana!

    OdpowiedzUsuń
  8. Krzesła naprawdę wyszły fajnie :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też jestem po malowaniu fotela, zapraszam do mnie. Twoje krzesła wyglądają rewelacyjnie !!!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i poświęcony czas. Zapraszam do dalszego obserwowania moich zmagań z wymarzonym M :)