Wreszcie znalazłam chwilę żeby coś napisać, bo czasu starczało mi tylko na śledzenie Waszych blogowych poczynań i to nie zawsze mi się udawało :) Cały ostatni tydzień włącznie z weekendem był bardzo pracowity. Staram się jak najwięcej rzeczy i mebli odnawiać, bo wtedy czuję, że przeprowadzka jest coraz bliżej ;) Jednak nie zawsze mogę coś porobić, bo od poniedziałku do piątku zajmuję się Mikim sama, dopiero w weekendy mam męża, który może mi pomóc i zająć się bąblem, kiedy ja coś robię. Zostają mi jego drzemki i wieczory jak zaśnie. W obu wypadkach wszystko zależy ile mam farta danego dnia :) Drzemka może trwać 30 min, ale i 2 godziny, a ponieważ nie mam zdolności jasnowidzenia, nigdy nie wiem za co się wziąć ;) Generalnie przez ostatni tydzień zajmowałam się szlifowaniem, szpachlowaniem, malowaniem, sadzeniem kwiatów i grabieniem trawy :) Wszystko to przy najczęściej biegającym dookoła mamusi Mikim ;) Efekty prac "konserwatorskich" pokażę Wam niedługo :)
Niezapominajki zostały "uratowane" przed kosiarką :) Nie miałam tak wielkiego wazonu żeby mogły stać wszystkie razem, więc wylądowały w doniczce. Może i nie wygląda to za pięknie, ale najważniejsze, że nie więdną :)
Podobny los czekał stokrotki, więc też zerwałam ile mogłam. Za to goździki stoją od moich urodzin, czyli od 28 kwietnia :)
Te trzy śliczne białe dzbanuszki dostałam od babci, która stwierdziła, że u niej "tylko obrastają kurzem". Przyjęłam je z ogromną radością. Najpierw chciałam je rozdzielić i postawić w różnych miejscach, ale razem wyglądają najlepiej :)
Mój miniogródek powoli się rozwija. Dosadziłam dużo różnych kwiatów, niektóre zasiałam, ale najważniejszy jest koszt tego przedsięwzięcia, czyli wydane 0 zł ;) Większość kwiatuszków jest świeżo wsadzona i wygląda trochę na zwiędłe :) Po cichutku liczę, że się przyjmą i pięknie zakwitną. Muszę jeszcze zastawić tą nieszczęsną siatkę, bo nie mogę na nią patrzeć.
A to widok z góry. Wygląda to nadal marnie, ale za rok powinnam mieć już całkiem ładny ogródeczek :)
W niedzielę jeździliśmy po marketach budowlanych i oglądaliśmy listwy przypodłogowe. Uparłam się na białe takie wyższe, no powiedzmy około 10 cm wysokości. Mam nadzieję, że będą ładnie wyglądać, bo inaczej będę wysłuchiwać, że trzeba było wziąć pasujące do paneli :) Przy okazji wpadliśmy jak po ogień do Tesco, a że nie byłam w nim dobre 3 lata, to obleciałam szybko półki i przygarnęłam takie to drobiazgi. Nawet ich nie od metkowałam jak widać ;)
Dużo słońca kochane Wam życzę!
Buziaki!
Ślicznie!!!
OdpowiedzUsuńKwiaty piękne, dzbanuszki urocze. Moja babcia też przekazuje mi skarby, których nie używa :) Ogródek cudny, już widać jego potencjał. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne niezapominajki :) ja mam te listwy (są z mdf) i polecam. Kupiliśmy je w castoramie za 12 zł/szt. http://www.domwborowikach.mojabudowa.pl/?page=2 (to mój blog budowlany i mój dom)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ah jak pieknie jest u Ciebie ;) znam ten problem z jasnowidzeniem hahaha nigdy nie wiem ile Nati pospi wiec wszystko robie na raty ;) ALE CO TAM WAZNE ZE JAKOS DO PRZODA .....ogrodeczek sliczniusi ;)
OdpowiedzUsuńPracujaca mamusia. Podziwiam za wytrwalosc w dazeniu do celu i za uratowanie niezapominajek spod kosiarki :-) kocham te niebieskie roslinki choc nie widzialam juz ich lata.
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Ps . Jak Ci tak wszystko zakwitnie w tym ogrodku bedzie pieknie :-)
Może ogródek nie wygląda teraz rewelacyjnie ale doskonale zdaję sobie sprawę ile kosztowało Cię to pracy! Ja moje skrawki ogródka u teściowej na działce na wsi "robię" już dobre 3 lata ( w ramach oszczędności kupiłam bardzo małe sadzonki)i jeszcze nie ma takiego efektu jaki bym chciała.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się obrzeże ogródka. Co wykorzystałaś? Jakieś stare cegły? chyba też u siebie takiego fikusia stworzę:)
Rok temu rosły tam pokrzywy sięgające poręczy :) A użyłam cegieł, bo kamieni nie miałam skąd wytrzasnąć ;)
UsuńRzeczywiście uwijasz się jak pszczółka:-) I ozdóbki, i ogródek, i zakupy...i wszystko udane:-) Miłęgo dnia!
OdpowiedzUsuńpiękne różowe stokrotki, rzadko takie się spotyka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Zajmowanie sie dziećmi włąsnie tak wygląda. Znam to z autopsji jak się czeka kiedy zaśnie:) Głowa do góry- potem będzie gorzej aż nie osiągną 10 roku życia i nie kupisz mp3:) Miłego dnia
OdpowiedzUsuńOstatnio cały wolny czas zabiera mi praca w ogrodzie. Fajnie wymyśliłaś ten mini ogródek.Podlewaj kwiatki a na pewno przyjmą się i ładnie zakwitną. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńU mnie też czasu jak na lekarstwo, ale jakoś sobie radzę, czasem zarywam noce, żeby się "odrobić". Ogródek ślicznie zagospodarowałaś. We własnym domku będziesz świetną gospodynią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko-D
no super bedzie piekna rabata :)
OdpowiedzUsuńOgródek będzie piękny, a satysfakcja z pracy jeszcze większa :) Widać, ze ktoś o niego dba :)
OdpowiedzUsuńW ogródku szybko się zagęści i będziesz musiała ograniczać niektóre roślinki. Wspomnisz te słowa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Witam,pozdrawiam i zapraszam w odwiedziny do Dobrych Czasów -zapraszam Ciebie-kawkę przygotuję taką jaką lubisz.Twój ogródek rozwinie się szybciej niż myślisz.Pozdrawiam z deszczowego Wejherowa,Jola
OdpowiedzUsuńromantyczna duszyczka z Ciebie !
OdpowiedzUsuń