poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Z tęsknoty za ciepłem...

Tak mnie ta nasze zimowa wiosna nastroiła refleksyjnie :) Zatęskniłam za ciepłem, za ukwieconym balkonem... No gdzie to ciepło? Nie pamiętam żebym w kwietniu musiała odkopywać się z takiego śniegu :) Dlatego postanowiłam odszukać zdjęcia mojego balkonu z ubiegłego roku, bo przecież aktualnych to nie ma ;) Nie był on idealny, wręcz przez moje życiowe zawirowania zaniedbany, ale kwiaty kwitły cudnie, co jakoś maskowało te niedoskonałości :) Musieliśmy założyć jakąś osłonę na balustradę, bo nasza Gabrynia spokojnie mieściła swoją pupkę między tralki i było to wręcz konieczne, takim sposobem pojawił się biały technoratan. Trawa na podłodze położona została nie bez powodu - płytki wyglądają tragicznie, ale o wymianie to jeszcze mogę pomarzyć, więc je zasłoniłam :) Dzięki temu robiliśmy z dzieciakami pikniki na balkonie - ich zachwytu z jedzenia na dworze nie da się słowami opisać. 






















Stary kuchenny stół mojej mamy przez całe lato nie doczekał się krzeseł - może w tym roku się uda ;)






Stojące na metalowych regałach kwiatki miały docelowo inne miejsca, ale psy i koty sąsiadów zmusiły mnie do wniesienia ich na balkon, bo inaczej długo by nie pożyły :)




Udało mi się pobrać zaczepki od pelargonii, które postanowiły ze mną przezimować, teraz trzeba je tylko wsadzić i czekać aż zakwitną :) Mam nadzieję, że ciepło szybko do nas wróci i będziemy mogli się cieszyć z naszych ukwieconych balkonów i ogrodów :)
Czego sobie i Wam życzę :)


Miłego tygodnia!
Buziaki!
Monika


środa, 19 kwietnia 2017

Świąteczne akcenty w kuchni

W kuchni królują wiosenne pastele i różane akcenty. Jak przy okazji każdych świąt obiecuje sobie, że nic nie dokupuje, ale oczywiście się złamałam, bo były śliczne pastelowe jajeczka i piękne zajączki :)
No ja się chyba nigdy nie zmienię, ale chyba już taki mój urok ;)
Przepraszam za jakość zdjęć, ale pogoda nie chciała ze mną współpracować, albo wychodziły za ciemne albo prześwietlone :) Chociaż dobrze, że zrobiłam je w poniedziałek, przynajmniej zza okna nie straszy śnieg ;)










Pastelowe jajka kupiłam w sklepie Kik.




















Pod koniec ubiegłego roku kupiliśmy nową kuchnię gazową, ale tym razem z elektrycznym piekarnikiem. Poprzednia miała piekarnik gazowy, który doprowadzał mnie do szału przy pieczeniu czegokolwiek, więc z radością oddałam teściom ich zakup :)

















Od dłuższego czasu jednym z moich ulubionych sklepów jest English Home, co zresztą widać po tym co stoi na półkach ;) Patera skradła moje serce i jak wszystko, co pochodzi z tego sklepu kupiłam w ramach promocji lub wyprzedaży, za dużo niższą cenę. Polecam nie brać tam za dużo pieniędzy, bo tragarz będzie niezbędny ;)
Pan mąż powiedział, że spróbujemy sami taką paterkę zrobić, jak się uda zrealizować pomysł, to Wam oczywiście pokażę :)




Mam nadzieję, że śnieg zginie i to szybko, bo odkopywanie się z zasp nie jest moim ulubionym zajęciem, chociaż muszę przyznać, że rewelacyjna siłowania i to za darmo ;)


Miłego dnia!
Buziaki!
Monika

wtorek, 18 kwietnia 2017

I po świętach...

Kochani!
Wiem, że spóźnione i po czasie, ale...
Mam nadzieję, że Wy również spędziliście ten czas wśród najbliższych, delektując się każdą chwilą z bycia razem, że te minione święta nie były tylko czasem spędzonym na przygotowaniach, bo to nie jest najważniejsze. Dlatego życzę Wam, abyście każdego dnia, nie tylko od święta znaleźli chwilę na bycie razem, cieszyli się tym czasem, bo najważniejsze jest tu i teraz, bo podobno nic dwa razy w życiu się nie zdarza... 

***

Szkoda, że dopiero po śmierci dziadziusia doszłam do takich wniosków. Niby tak myślałam i starałam się tak postępować, ale dopiero kiedy odszedł ktoś tak dla mnie ważny, poczułam że nie cofnę czasu, żeby coś zrobić lub po prostu z kimś pobyć.
To była moja pierwsza Wielkanoc bez Niego, ciężko się z tym pogodzić, że jedyne co mogę zrobić to stroik na grób, a chciałoby się porozmawiać i usłyszeć ten głośny śmiech. Pozostają piękne wspomnienia, jak to kiedy w lany poniedziałek budził mnie pryskając nie wodą a perfumami :)




Przed świętami miałam ambitne plany w stylu: "Wreszcie odgruzuje nasz dom", "Ile można to upychać w tej szafie...", "No nie znowu coś na mnie wypadło". Niestety jak to bywa przy dzieciach na planach się skończyło i teraz wszystkim odradzam otwieranie szafy ;) 
Mikuś złapał zapalenie ucha środkowego i mieliśmy tydzień wyjęty z życia, a przecież trzeba choć trochę ten dom ogarnąć, zrobić zakupy, coś upiec... Zrobiłam ile mogłam, chociaż nie powiem, że było łatwo :) Dekorowanie domu na święta kończyłam w sobotę po powrocie z kościoła :) Za to mogę powiedzieć, że w przygotowaniach do świąt dzieci brały czynny udział ;) To akurat nie zawsze oznacza przyśpieszenie prac ;)










Wielkanocny wianek, to jeden z dwóch, które zrobiłam dla siebie, bo przecież czasem, wypada wręcz pomyśleć o sobie :)




Owies siały dzieci - każdego dnia po kilka razy sprawdzały co u niego słychać ;)




Nasza tegoroczna palma - z dorobionymi przez mamę kwiatkami, bo dzieci chciały mieć bardziej kolorową :) I cały kącik dzieciaków: owies i czekoladowe jajka ;) Nie bez powodu to stoi obok siebie :)










Świąteczna zawieszka i siedzący w klatce aniołek to prezenty od Gosi.
Kochana jeszcze raz Ci za nie dziękuję, bo wiem, że masz mało czasu żeby zajmować się tym co lubisz, a poświęciłaś go na szycie prezentów dla mnie :)
















Miałam ochotę upiec jakieś bardziej urozmaicone ciasta, ale po przeczytaniu przepisów, doszłam do wniosku, że przy dzieciach i ich ogromnej chęci niesienia mi pomocy nie ma szans na ich wykonanie.
Dlatego powstały ulubione ciasto mojej rodzinki czyli czekoladowe, do tego makowce i babka marchewkowa :) W sumie lubię gotować z dziećmi, chociaż sprzątania jest dużo więcej ;)








Myślę, że zawartość Waszych koszyczków była równie pyszna jak naszych, bo koszyczek dzieciaków, to nawet w całości zdjęcia nie doczekał ;)






 A taki widok dziś nas zaskoczył - zima wiosną i ciągle sypie...




 Oby śnieg szybko zginął i wróciła piękna i słoneczna pogoda.

Miłego tygodnia!
Buziaki!
Monika