Ostatni weekend obfitował w dużą ilość pracy, ale udało nam się znaleźć czas na spotkanie z Izą i jej rodziną. Był ku temu powód natury meblowej, ale o tym w następnym poście ;)
W poniedziałek dziecko mi się rozchorowało, więc czasu jak na życzenie.
Zdjęcia pstrykałam w przerwach między jednym kichnięciem a drugim :)
Iza to wspaniała osóbka. Takie przyjecie przygotowała, że mój Grześ się śmiał, że jak spróbujemy wszystkiego to do samochodu będą nas toczyć :) I jak już wracaliśmy to powiedział, że następnym razem musimy się spotkać same gdzieś na mieście, żeby się wygadać, bo on coś tak czuje, że mimo że nam się buzie nie zamykały to i tak mało pogadałyśmy ;) Aż mu rację przyznałam :) A szczytem wszystkiego to było jak Iza dała mi prezent, a raczej prezenty. No i na odchodne paczkę z jedzeniem, w tym pyszny chleb, który upiekła.
A takie cuda dostałam...
Dwie niebieskie miseczki, solniczka i pieprzniczka i drugi w mojej kolekcji talerz emaliowany :)
A do tego dwie podstawki na jajko i śliczne serwetki :)
Cudna deseczka z babeczkami to drugi przedmiot zrobiony przez Izunię :)
Ja jej ciągle powtarzam, że ma talent, ale mnie nie słucha ;)
Emaliowany dzban - oczywiście o takim marzyłam :)
I pyszną nalewkę produkcji Izy :)
Same cudeńka :)
Dziękuję Ci Kochana za wszystko :)
No ja Izie też kupiłam kilka drobiazgów i całe szczęście, bo dopiero byłoby mi głupio jakbym dostała te prezenty :) Postaram się dziś ogarnąć zmiany w kuchni, bo już sama się nie mogę ich doczekać :)
Buziaki!
Monika
ale sliczności !
OdpowiedzUsuńWypada mi się tylko zgodzić :)
UsuńPiekne rzeczy otrzymałaś do Swojej kuchni. Cudownie, że tak wspaniale spedziliscie czas.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Dziękuję, no i rację muszę przyznać Grześkowi, musimy to powtórzyć tym razem same:). I skosztować jeszcze innej mojej nalewki:). A Ty to dopiero robisz prezenty, a przepraszam za te roladki i nie przesadzaj tak, tylko troszkę naszykowałam i myślę że spokojnie wtoczylibyście się do samochodu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A i talentu to ja nie mam, ale ciągle się dokształcam:)
UsuńNo właśnie wtoczyliście to jest dobre określenie :) To i ja dziękuję :)
UsuńPiękne prezenty :)
OdpowiedzUsuńczarnamyszka1994.blogspot.com/
Cała masa skarbów :)
OdpowiedzUsuńSliczne skarby:)) idealne do Twojej pięknej kuchni.zdrowka dużo dla Syneczka.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA dziękuję mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje, bo wszyscy się wtedy męczymy :)
UsuńNo to sobie dziewczynki dogadzacie:))) Piękne prezenty dostałaś, cały worek Mikołajowy:)
OdpowiedzUsuńNa Mikołaja to już mi się Iza odgrażała jakąś paczką :)
UsuńGratuluję miłego spotkania i cudnych prezentów:) Widać, że prosto z serca:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńA to już moje drugie spotkanie blogowe :)
UsuńUwielbiam takie owocne spotkania :)
OdpowiedzUsuńPrezenty dostałaś wspaniałe, dzbana to ci szczerze zazdroszczę :)
Dzban jest piękny i ma całą masę zastosowań :)
UsuńPiękności :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zdrówka Wam życzę
potwierdzam - ma talent :) piękna ta babeczkowa deseczka :)
OdpowiedzUsuńsuper skarby! bardzo ladna deseczka z babeczkami:)
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie pięknie pastelowo. Zapraszam do mnie na Candy http://szafa4drzwiowa.blogspot.com/2013/11/candy-na-dzien-dobry.html
OdpowiedzUsuńAle cudne prezenty,fajne takie spotkania:)A ja tak marzę o takim dzbanku emaliowanym:)))Pięknie,pastelowo u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie ,tak milo w tej kuchni.i ta nelewka,mniam:)))
OdpowiedzUsuńwow ile podarków! same cudeńka:))) super, że się tak spotkałyście! dlatego ja jestem zdania, że blogowe znajomości bardzo często później można przerodzić w te spotkania, które uwielbiam! :) super!
OdpowiedzUsuńŁadne rzeczy owszem, ale ja znowu pomarudzę - za duzo tego, za szybko... Zaglądam tu juz od pewnego czasu, tak trochę chyba z ciekawości w jakim kierunku to urządzanie pójdzie - w takim tempie gromadzenia, nawet rzeczy ładnych, cięzko usłyszeć samego siebie. Wydaje mi się, że cały smaczek polega na wyszukiwaniu wyjątkowych przedmiotów, na mozolnym wypełnianiu półek, a Ty poprostu gromadzisz jak leci - bo ładne, bo w kwiatki, bo pastelowe... Mniej znaczy więcej. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Mia
Bardzo się cieszę, że zaglądasz do mnie, ale chyba coś nie uważnie czytasz :) To co widać w poście to są prezenty i jak zwykle to bywa prezenty się dostaje a nie kupuje jak leci :) Jeszcze nigdy nie kupiłam czegoś bo jest ładne, w kwiatki lub pastelowe - owszem to też ważne, ale musi mieć funkcję praktyczną, bez tej przedmioty są dla mnie bezużyteczne. Ja się bardzo dobrze odnajduję w swoim świecie i nie czuje się przytłoczona ani zawalona przedmiotami i wszystko co kupuje jest wybrane tak by stanowiło jakąś całość z resztą. A gromadzenie jak leci polega na czymś zupełnie innym :) Pozdrawiam :)
UsuńTaki dzban emaliowany stał u mnie w domu. Niestety zaginął gdzieś...
OdpowiedzUsuńpiekne pastelowe cudeńka,
OdpowiedzUsuń