Poprzedni tydzień obfitował w pracę. Wzięłam się za wiosenne porządki i przygotowanie domu na święta,
a wszystko to przy wydatnej "pomocy" Mikulka ;) Starał się jak umiał. Po jakimś czasie już sam brał ręcznik papierowy i szorował nim okna i co tylko miał w zasięgu swoich łapek :) Liczyłam na odpoczynek w weekend, ale idea upadła, bo sprzątałam garaż i naszą mini spiżarkę - zresztą na własne życzenie.
a wszystko to przy wydatnej "pomocy" Mikulka ;) Starał się jak umiał. Po jakimś czasie już sam brał ręcznik papierowy i szorował nim okna i co tylko miał w zasięgu swoich łapek :) Liczyłam na odpoczynek w weekend, ale idea upadła, bo sprzątałam garaż i naszą mini spiżarkę - zresztą na własne życzenie.
Dekoracje zrobiłam w ubiegły wtorek i ta część pracy poszła mi najszybciej. Najdłużej zeszło mi
z ustawieniem ich tak, żeby Mikuś ich zaraz nie przestawił po swojemu :) A jak sobie przypomnę, że ubiegłym roku wazony z wielkimi brzozowymi gałązkami stały prosto na podłodze eh...
Od czasu robienia zdjęć gałązki zaczęły już puszczać listki, więc do świat chociaż takie drzewka będziemy mieli zielone :)
Mój domowy ogródek, bo przydomowy nadal ukrywa się pod śniegiem ;)
W ciągu dnia najczęściej przebywamy w kuchni, więc po wielu próbach i przestawianiach oraz niezliczonych gonitwach za Mikusiem uciekającym z kolejnym jajkiem postawiłam gałązki na lodówce :)
W tym roku po raz pierwszy robiłam dekoracje w formie wianków, w sumie wyszło ich cztery, może najpiękniejsze nie są, ale na czymś w końcu trzeba ćwiczyć swoje pomysły ;)
A to coś czego się nie spodziewałam. Znalazłam je przypadkiem w sklepie spożywczym pod stertą plastikowych ozdóbek :)
Pozdrawiam serdecznie!
Jak wesoło i kolorowo u Ciebie! :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego domowego ogródka, za oknem śniegi, a u Ciebie już wiosna w pełni :))
Pozdrawiam serdecznie!
Beata