czwartek, 28 marca 2013

Ciąg dalszy zwiedzania

Nie wiem jak u Was, ale u mnie dziś pięknie świeci słoneczko. Aż chce się powiedzieć no wreszcie, szkoda tylko że nadal widzę śnieg ;)  W naszym warszawskim M prace powoli trwają. Na razie mamy przestój, bo nasz balkon zalewał mieszkanie pod nami. Okazało się, że panowie kładący płytki, cięli je na uszczelnionej powierzchni i cóż przy okazji oberwał betonik. No i w efekcie w naszym pokoju jest całe "wyposażenie" balkonu. A jest tego trochę, bo ma 10 mkw. I niestety musimy poczekać aż się ociepli, bo nie mogą nic zrobić przy minusowych temperaturach. Eh ... Ściany już pomalowane. Martwi mnie tylko kolor, który wybrałam do kuchni i przedpokoju - Magnat Górski kryształ. Grześ straszy mnie, że ma jakieś przebłyski zielonego :(  Dlatego dziś chciałam Wam  pokazać resztę naszego aktualnego mieszkania. Rewelacji nie ma, ale dach na głową jest ;)


Na początek pokój Mikusia. Na razie służy mu głównie za przechowalnię zabawek, bo śpi w naszej sypialni.Wiem, że powinien już spać u siebie, ale są protesty zewnętrzne i wierzcie mi już nie mam siły się o wszytko wykłócać, bo i tak oni zawsze mają rację :)








 

Pokoik jest mały i wąski. Meble należały kiedyś do Grzesia. Oboje uważamy, że są za duże, ale Mikusiowi rozrosła się ilość (i wielkość) ubranek i zabawek. Z racji tego, że to nie jest nasze docelowe mieszkanie wybraliśmy opcję oszczędnościową i użyliśmy tych :) Warszawski pokój Mikołajka chciałbym urządzić w stylu marynistycznym, bardzo mi się takie podobają. A do tego przyszły lokator uwielbia wodę :)


Przedpokój










A to moja próba odwrócenia uwagi od tego jakże piękne ustrojstwa. Miałby drzwiczki, ale nadal na nie czekam. Dodam, że czas oczekiwania jest już dłuższy niż rok :)


Łazienka
To kolejny tunel w naszym mieszkaniu. Wygląda tak jak ją zastaliśmy. Najbardziej przeszkadza mi ten kolor płytek, bo ciężko cokolwiek do tego dopasować. W dodatku nie było ani jednej półki, więc kupiliśmy słupek, bo jakoś nie wyobrażam sobie trzymania wszystkiego na blacie pralki..








 Lustro to kolejny ciekawy element wystroju. Najgorszemu wrogowi bym takiego nie doradziła. Trzy razy dziennie można je wycierać z kurzu i nadal będzie to za mało. W razie wątpliwości kiedyś oświetlenie było kompletne, ale żarówka dziko migała i Grześ postanowił to naprawić, no i przy okazji stłukł klosz. A oświetlenia teraz nie ma wcale ;)







Piękna ta łazienka nie jest, ale cóż innej nie mam :)

Mam nadzieję, że jak sama pobawię się w dekoratora wnętrz w naszym warszawskim M, to wyjdzie mi dużo lepiej.

Pozdrawiam :)

1 komentarz:

  1. Pokoik Mikusia bardzo fajny. Myślę, że każdy powinien spać u siebie. Jak się przeprowadzicie to od razu niech Mikuś śpi u siebie. A naciskami zewnętrznymi się nie przejmuj. Czego oczy nie widzą...
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i poświęcony czas. Zapraszam do dalszego obserwowania moich zmagań z wymarzonym M :)