Im więcej słońca za oknem tym więcej zieleni pojawia się w naszym M. Chyba brakuje mi już tych "zaliścionych" drzew ;) W czasie ostatnich zakupów w Ikei kupiłam kilka drobiazgów - wcześniej zrobiłam sobie listę i potem tylko na żywo oglądałam i decydowałam czy aby na pewno tego potrzebuję :) Grześ był ze mnie dumny, bo choć listę zrobiłam długaśną, to dzielnie odrzucałam przedmioty, które w realu nie budziły mojego zachwytu :) A takie "przydasie" kupiłam...
Latarenka - na razie ciągle zmieniam jej miejsce, ale najważniejsze jest to, że znalazłam ją w dziale tzw. Sprzedaży okazyjnej - kosztowała 10 zł, tylko dlatego, że nie miała opakowania :)
Na relingu przewiesiłam koszyk, który już miałam...
...jego miejsce zajął taki sam, tylko większy :)
W roli pojemnika na drewniane łyżki występuje teraz osłonka...
Do różowej osłonki od razu wsadziłam cebulkę i teraz czekam aż wyrośnie szczypiorek...
I moje zielone łupy - nawet nie wiedziałam, że tak potrzebuje takiego koloru w domu :)
I znów coś w różowym kolorze ;)
A teraz pokażę co kupiłam w weekend za tzw. babciną stówkę ;)
Wpadłam do Pepco, po jakieś tanie bluzki dla mamy i tak po szybkim przelocie po sklepie - 10 min z płaceniem - w koszyku miałam:
Listownik...
P.S. Do zdjęcia załapał się kupiony w Ikei bluszcz - ten przynajmniej nie padnie od przędziorka i może stać w ciemnych pomieszczeniach, w dodatku uprawa bezwodna - same zalety ;)
Trzy kubki, tacka i pudełko, w którym już trzymam swoje ulubione herbatki :)
I czerwony abażur - dzięki temu z lampy, którą przerabiałam w ubiegłym roku wyszła lampka do pokoju Mikusia :) Kto by pomyślał, że abażur za 6 zł sprawi mi tyle radochy ;)
A że pieniędzy starczyło jeszcze na bluzkę z wyprzedaży to też ją wzięłam ;)
Stówka ciągutka jak nic ;)
***
A teraz najlepszy tekst mojego Grzesia :) Kiedy ja pędziłam po Pepco i Rossmannie Grześ miał pójść z Mikusiem po parówki do sklepu - no i poszedł. Wracam a mój mąż na moje pytanie skąd ta siata pełna zakupów odpowiada: "Mówiłem Ci już, ja nie mogę sam chodzić na zakupy. Kupuję wtedy więcej niż mam na liście. No weź mi zabroń chodzić samemu." :)
Powalił mnie tym tekstem i aż go sobie zapisałam ;)
I to niby kobiety kupują niepotrzebne rzeczy - ja mam teraz dowód na piśmie, że mężczyźni też, a już na pewno mój ;) P.S. I tak go za to kocham - ile ja dzięki temu mam rzeczy - ostatnio przytargał ze sklepu dla mnie torebkę, bo jak powiedział dawno sobie żadnej nie kupiłam :)
Przypominam o trwającym od wczoraj Wiosennym Candy :)
Buziaki!
Monika