Ostatnio nie mam zbyt wielu powodów do radości. Brakuje mi też czasu żeby skończyć zaczęte projekty i zacząć te, które ciągle czekają w kolejce. Dlatego jak coś uda się jednak zrobić to cieszę się jak z wygranej w totka ;)
Jak tylko skończyłam pisać magisterkę to wzięłam się za generalne porządki. Nie wiem jak u Was, ale u mnie zwykle kończy to się mega bałaganem z serii "burdello bum bum" :)
Dobrze, że efekt końcowy to czyściutki dom, pozbawiony rzeczy, których nie używam lub takich, które nie są już potrzebne. Nie wyrzucam ich tylko robię "podaj dalej" i dzięki temu ja mam mniej gratów, a przez to oczywiście miejsce na nowe ;) A swego czasu jak zrobiłam porządki w szafach to na sprzedaży moich rzeczy zarobiłam trzy tysiące :)
Mama kupiła sobie nowe zasłonki i zastanawiała się co zrobić ze starymi, więc mi przywiozła, a ja na próbę założyłam je w naszej sypialni. Efekt bardzo mi się podoba, bo ten nadmiar zieleni mi zaczął przeszkadzać :)
Tak było
Tak było
A tak jest teraz, co prawda biała narzuta jest już jakiś czas
Teraz mi się bardziej podoba. Zresztą głównie dlatego, że coś się zmieniło. Jak za długo mam coś w tym samym miejscu to się nudzę. A im dłużej tu mieszkam tym lepiej to nasze mieszkanie zaczyna wyglądać :)
Zmiany dosięgły też pokój Mikusia. Przestawiliśmy meble, bo poprzednie ustawienie ściemniało ten tunelowy pokoik. Po cichu liczę, że niedługo zacznie w nim spać, bo już mamy postęp, że nie zasypia mi na rękach tylko sam w łóżeczku. Oczywiście swoją męczarnie zawdzięczam głównie mojej mamie, która uparcie go tak usypiała jak tylko miała okazję i potem ja musiałam się męczyć z coraz cięższym dzieckiem :) A najbardziej podoba mi się, że nie musiałam go uczyć zasypiania w łóżeczku. Sam do tego doszedł dzięki upałom :) Widać na rączkach za gorąco mu było :)
Tak było
A tak jest teraz
Jakiś czas temu komentując wpis pewnej cudownej i uzdolnionej osóbki, napisałam że chciałabym takie coś mieć u siebie w domu. No i mam :) Dostałam w prezencie takie cudeńko i piękny list.
Bardzo mi ten prezent poprawił humor. Dowiedziałam się też, że niedługo otwiera sklep z cudeńkami, które tworzy, co mnie bardzo cieszy, bo chętnie kilka kupię :) Czekam z niecierpliwością na otwarcie.
A na koniec moje weekendowe ciasto jagodowe
Daleko mu do idealnego wyglądu, ale wszystkim smakowało :)
Buziaki!
Monika