czwartek, 21 lutego 2013

Relacja z warszawskiego M

Ostatnio za nic nie mogłam znaleźć czasu ani siły, żeby cokolwiek napisać. Cały poprzedni tydzień chorowałam, bo Grześ przytargał jakieś wirusa mutanta :). Za to w tym tygodniu dopadł Mikusia, więc mam bardzo marudnego bąbla w domu. Dziś się zmobilizowałam, bo chciałam Wam pokazać co do tej pory udało się zrobić w naszym warszawskim M. Prace ciągle trwają, co mnie ogromnie cieszy. Najwięcej zdjęć będzie z łazienki, bo tam dużo jest już zrobione. Trzeba jeszcze skończyć sufit i założyć oświetlenie. No i kupić szafkę z umywalką i kilka innych drobiazgów ;)

Płytki w łazience to kolekcja Paradyż  Tirani/Tori kolor Viola. My akurat zrezygnowaliśmy z motywu kwiatowego, bo nasza łazienka jest zdecydowanie za mała na tak duże akcenty, została za to dekoracyjna listwa, która według mnie wystarcza.


Tak wygląda kolekcja w zaproponowanej przez producenta aranżacji 

A tak prezentuje się kolekcja według mojej aranżacji :)





  







Najprawdopodobniej w łazience stanie właśnie taka szafka z umywalką, tylko w wersji z półkami wnękowymi po lewej stronie. Oprócz fajnego wyglądu ma jeszcze jeden plus. W tej sami serii są wiszące szafki, akurat takie jakich będziemy potrzebowali :)


Płytki do kuchni to kolekcja  Premium Senso firmy Cerkolor  kupiona w Castoramie - urzekły mnie te śliczne spękania, których akurat nie widać na zdjęciach :)





Na podłogę w kuchni i przedpokoju wybraliśmy płytki imitujące drewno - Paradyż Woodentic Beige




Pan układający płytki podłogowe to mój tata :)


Wszędzie jest dużo kurzu i brudu, ale to przecież normalne przy tego typu pracach. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się to zobaczyć na żywo, bo na razie cieszę się oglądając zdjęcia ;)

Pozdrawiam serdecznie

wtorek, 12 lutego 2013

Sypialnia

Wreszcie coś zaczęło się dziać w naszym warszawskim M. Na razie wybieramy i kupujemy materiały, a od przyszłego tygodnia będziemy mieć najlepszą ekipę wykończeniową, czyli mojego szwagra :) Jak będą jakieś fotki to się nimi podzielę.
A dziś chciałam pokazać naszą aktualną sypialnię. Właściwie ciężko nazwać ten pokój sypialnią, ale cóż. Noto po kolei. W swoim rodzinnym domu miałam w pokoju zieloną tapetę i sporo rzeczy pasujących do tego koloru, więc chcąc nie chcąc jeden z pokoi musiał być zielony i padło na sypialnię. Po czasie uważam, że to był słuszny wybór. Do pokoju poza kanapą i szafeczką nocną wszystkie meble kupiliśmy w Ikea - czyli moim ulubionym sklepie, jak tam idę to naprawdę czuje się jak na urlopie i to w niebie ;) Może trochę przesadzam, ale nie bardzo :)



Nie mamy łóżka takiego ogromnego tylko kanapę, którą jak widać na zdjęciu nawet nie składam, bo przy Mikusiu fizycznie nie dałabym rady robić to dwa razy dziennie. Zresztą w ciągu dnia często się na niej wygłupiamy :)



Szafka z totalnym misz maszem, ale gdzieś to w końcu musi stać :)




 Normalnie stoliki stoją osobno: jeden koło regalu z książkami a drugi przy łóżeczku Mikusia, może wreszcie  doczekają się zmiany swoich miejsc na bardziej odpowiednie np. takie jak na zdjęciach ;)


 Komoda jest naprawdę genialna niby wygląda tak niepozornie, ale jest bardzo pojemna




I nasz wymarzony regał na książki, których jak widać mamy sporo

Może jak Mikuś przeniesie się ze spaniem do siebie uda nam się coś zmienić. W tym momencie najbardziej brakuje nam biurka, ale myślę że z czasem je tu przyniesiemy i pewnie stanie pod oknem, bo nie tylko jest tam dużo światła, ale i piękny widok o każdej porze roku.

Pozdrawiam serdeczni i życzę miłego dnia

środa, 6 lutego 2013

Ganek

Nie wiem jak u Was, ale u mnie zima na całego. Po kilku godzinach sypania śniegu, a leciały taaaakie wielkie  płatki musiałam się aż odkopywać i to dosłownie :) Chciałam Wam dziś pokazać ten nasz nieszczęsny ganek. Tak jak wspomniałam w poprzednim poście wymaga zrobienia czegoś ze ścianami i może się kiedyś tego doczeka. A  na razie wygląda tak



Wianek na drzwi wejściowe do mieszkania powstał we wrześniu, co zresztą widać :) Niestety nie miałam okazji kupić czegoś na nowy wianuszek 


Generalnie nie ma za dużo do pokazywania w tym naszym ganku, ponieważ większą jego część zajmuje szafa, którą zaprojektowaliśmy sami, a wykonał jakiś tam nieznany mi pan :)







W sumie nie mam do szafy zastrzeżeń, bo jest pojemna i wygląda tak jak chcieliśmy. W czasie użytkowania zaczęły mi jednak przeszkadzać przesuwane drzwi, bo niestety nie da się ich domknąć i zawsze są te szpary, przez które dostaje się kurz. No i same drzwi pewnie powinny mieć jakieś blokady, bo tak to jak przesuwam jedne to potem cała resztę muszę poprawiać :) 


A to moja kolekcja starych żelazek, kiedyś zabrałam je mojej babci

Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia

wtorek, 5 lutego 2013

Historyczny post

Skoro nic nowego na razie nie dzieje się w naszym warszawskim mieszkaniu postanowiłam pokazać jak mieszkamy teraz. Myślę, że powinnam zacząć od wyjaśnienia skąd się wzięło mieszkanie w naszym posiadaniu. 
Dom wybudowali dziadkowie Grzesia dla swoich synów, mój teść wybudował swój dom, a to mieszkanie remontował z kolei z myślą o swoich synach. Kiedy Grześ dostał mieszkanie właściwie wszystko było w nim zrobione, co nie znaczy że było ładnie i dokładnie wykonane, ale cóż darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda -podobno ;) 
Na początku ubiegłego roku zapadła decyzja o małym remoncie głównie chodziło o umalowanie ścian i zakup regału na książki. Sprzeciw był ogromny, bo po co remontować, jak mamy mieszkać w Warszawie, a przecież tu wszystko jest takie ładne i już zrobione. No cóż o gustach się nie dyskutuje, więc remont zrobiliśmy wymieniliśmy drzwi w dwóch pokojach i pomalowaliśmy ściany. Właściwie został nam tylko ganek, bo to dużo cięższa sprawa, ponieważ ściany nie były szpachlowane, w efekcie mają mnóstwo dziurek i innych odprysków. Jak na mój gust tylko farba strukturalna nadaje się do walczenia z tym. Może jakoś uda się to jeszcze zrobić. Szpachlowanie nie wchodzi w grę, ponieważ w ganku znajduję się zrobiona na wymiar szafa i aż nie chce sobie wyobrażać jakby wyglądały nasze ubrania, gdybyśmy to zrobili teraz :)

A to kilka fotek mieszkania z przed remontu - niestety więcej nie znalazłam, a szkoda byłoby co porównywać :)

Przedpokój








Salon 



Meble z salonu wylądowały w garażu, czego do dziś nie może nam wybaczyć moja teściowa ;)


Kuchnia



Najmniej zmieniło się w kuchni, jednak nie zamieniłabym jej na wcześniejszą wersję. 


Pozdrawiam serdecznie w ten jakże pochmurny dzień